Dzień św. Archanioła Michała - święto parafialne w Michałowie

ks. Adam Horbal, fot. Jerzy Kuzemczak, Joanna Fełeńczak, 26.11.2022

”Wozweselichsia o rekszych mni: w Dom Hospoden Pojdem, stojaszcze biahu nohy nasza wo dworih twoich Jerozolime (Ps121:1-2) I my w den swiata sia tiszyme i Was Władyko radist totu wospolnyty prosyme” - tymi słowami dzieci powitały naszego Archijereja, Najprzewielebniejszego Jerzego w dzień święta Archanioła Michała, patrona cerkwi w Michałowie. Arcybiskup Jerzy przewodniczył boskiej liturgii w asyście prot. Lubomira Worhacza, dziekana lubińskiego, ks. prot. Sławomira Sorokanycza, ks. Adama Horbala, proboszcza parafii oraz ks. protodiaona Mieczysława Oleśniewicza, kanclerza diecezji.

Po perykopie ewangelicznej z homilią zwrócił się do zebranych wiernych Arcybiskup Jerzy (tłumaczenie ks. Adam Horbal):

”Drodzy Bracia i Siostry! Nie raz zamyślaliśmy się nad pytaniem, czy poza Ziemią istnieją jakieś inne formy życia. Nauka bada formy i gatunki istnienia na innych planetach. Stawiane Cerkwi pytania o możliwość życia istot poza ziemską planetą nie doprowadzają ją do uczucia zakłopotania – już na pierwszych stronach Biblii można przeczytać Słowa: Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Pod pojęciem nieba święci ojcowie Cerkwi rozumieli nie tylko sklepienie niebieskie, ale przede wszystkim świat duchowy, anielski, świat bezcielesny, to znaczy że aniołowie, podobnie jak i człowiek były stworzone przez Boga. Ich liczba jednak w znacznej mierze przekracza liczbę ludzi i nigdy nie będzie ona mniejsza od ludzkiego rodu. Dlatego w czasie gdy służy się każda liturgia, kapłan czyta takie słowa: aszcze predstojat tebi tysiaczy arhanhel i tmy anhel, heruwimy i serafimy, szestokrilaty i mnohooczyti wozwyszajuszczyjsia pernaty.

Gdy mówimy o możliwości egzystencji pozaziemskiej, mamy wtedy na myśli inne, niepodobne do człowieka istoty, które najczęściej rozumiemy w świetle innej galaktyki, ale zawsze podkreślamy, że taka pozaziemska egzystencja to świat duchowy, anielski i świat dusz tych, którzy od nas odeszli. My również żyjemy po to, aby się stać uczestnikami i mieszkańcami tamtego świata, świata w którym nie ma już bólu, utrapienia i cierpienia, lecz życie nieskończone.

Dzisiaj wysłuchaliśmy św. apostoła Pawła, który w Liście do Hebrajczyków przypomniał słowa św. Dawida, które znamy z Psałterza „Szto jest czelowik jako pomnyszy jeho ili syn czelowiczeskyj jako posiszczajeszy jeho. I umalyl jesy jeho malym czym ot anhel, slawoju i czestiju winczal jesy jeho i postawyl jesy jeho nad dily rukoju Twojeju, wsia pokoryl jesy pod nozi jeho”(Ps8:5-6). Retoryczne pytanie psalmisty Dawida ciekawiło nie tylko jego; zamyślał się nad tym nie tylko apostoł Paweł, ale również w naturalny sposób to pytanie powinno niepokoić każdego z nas – czym jest człowiek? Brzmi to pytanie naprzeciw nasuwającego się pytania kim jest człowiek? Bardziej należało by powiedzieć: co znaczy człowiek – jest to lepszy przekład. Otóż jest on tak ukochany przez Boga, tak przez Niego upragniony, że Bóg postawił aniołów, aby go chroniły w każdej chwili i każdym miejscu jego życia. Bracia i siostry – jakież to mocne przesłanie dla nas wszystkich, ta świadomość iż każdy z osobna posiada przy sobie anioła stróża. Powinna to być dla nas najbardziej budująca i optymistyczna perspektywa życia. Anioły towarzyszą nam od samego poczęcia aż do chwili naszej śmierci. Osobliwie ważny moment to chrzciny, gdy otrzymujemy na zawsze swego anioła stróża. Umierający człowiek również się cieszy, gdy widzi aniołów, bowiem odczuwa wtedy to bezpieczeństwo i pocieszenie, które w momencie śmierci jest warte więcej niż bogactwo całego świata. W naszym życiu nie ma ani dnia ani nocy żeby nasz anioł nas zostawił. Dlatego też w modlitwach porannych i wieczornych mamy dwie różne modlitwy do anioła stróża – modlimy się wtedy słowami: „swiatyj anhele predstojaj okajannoj mojej duszy i strastnoj mojej żyzni, ne ostawi mene hrisznoho, niże odstupi od mene za newozderżanie moje, ne daż misto lukawomu demonu obladaty mnoju nasylstwom smertnoho seho telese”.

Anioły towarzyszą nam w trakcie każdej boskiej liturgii ze względu na to kto i gdzie ją służy. W czasie tzw. małego wejścia z Ewangelią kapłan wygłasza modlitwę, w której prosi Boga: sotwori so whodom naszym wchody swiatych anhelow byty, soslużaszczych nam i soslawosłowiaszczych Twoju Blahost. Nie zważając na to iż aniołowie byli stworzeni przed człowiekiem i są bliżej Boga, to z drugiej strony nie mogą one same dla przykładu służyć świętą liturgię, ani nie mogą za nas wysłuchać spowiedzi ludzi – nie zważając na to, że będąc aniołami stróżami znają wszystkie nasze grzechy i widziały je na własne oczy. A tak o tym mówił św. Jan Chryzostom – Bóg nie dał nam nauczycieli spośród aniołów, tylko z tego samego stada bierze i czyni pasterzami, z tych samych owiec czyni pasterzem aby godzien był wybaczać tym, którzy do niego przychodzą. Znając własną słabość i aby nie wynosił się nad tych, których spowiada i prowadzi, ale i nie uciekał od kontroli własnego sumienia mając ją jako fundament i przyczynę pokornej mądrości. Św. Jan Chryzostom wypowiedział te słowa zachęcając grzeszników do oczyszczenia się od grzechu. Kiedyś anioł zjawił się św. Pachomiuszowi Wielkiemu i powiedział – „Kto przez swoje niegodziwe życie stał się martwym dla Boga ten śmierdzi tysiąc razy bardziej niż martwe ciało. A my nie jesteśmy godni stać przy nim, ale też obok Niego przejść”. Pamiętajmy o tym wszystkim Bracia i Siostry! Anioły na czele z archaniołem Michałem i Gabrielem nie są równi Bogu – ich misja to służba Bogu a powoli Bożej innym ludziom. Są to pośrednicy między Bogiem a nami, a ich nazwa z języka greckiego wskazuje na posłannictwo – bo są oni posłani do ludu na głoszenie Woli Bożej. Aniołowie nie oczekują od nas niewłaściwego dla nich szacunku i kultu, bardziej cieszą się gdy wychwalamy nie ich a Boga. Nie zważając, iż są to istoty bezcielesne, to jednak gdy zjawiają się ludziom to pojawiają się w postaci człowieka – mają swoje twarze, ręce, nogi, strój. Gdy przemieszczają się z miejsca na miejsce to chodzą albo latają, ale mogą również przysiadać albo i leżeć – potwierdza to nasza święta ikonografia. Święty arcystrateg Michał , którego pamięć dziś świętujemy, zjawił się pierwszy raz patriarsze Abrahamowi a następnie starotestamentowemu Lotowi, którego oswobodził z jego córkami ze zguby Sodomy i Gomory. Uchronił też patriarchę Jakuba od morderczych rąk jego brata Ezawa. To on szedł na czele narodu wybranego w czasie jego wędrówki do Ziemii Obiecanej – zjawiał się za dnia w postaci obłoku a w nocy w postaci słupu ognia. W Nowym Testamencie archanioł Michał zjawił się jako ten, który ogłosił przyjście w świat Jezusa Chrystysa. Towarzyszył on Jezusowi Chrystusowi w wędrówce do piekła, ważną rolę odgrywa też w Apokalipsie św. Jana, jaka opisuje koniec świata. Tradycyjnie św. Michała uważa się jako tego, który przewodzi duszom zmarłych w wędrówce do nieba. Razem z archaniołem Michałem świętujemy również wszystkie anielskie czyny (hierarchie), ich pamięć przypada na następny dzień po święcie. Pamietamy również, że kiedy wszystkie anioły od początku były wierne , to mogły też wypowiedzieć posłuszeństwo Bogu – tak właśnie zrobił Dennycia – Jutrzenka, najważniejszy z aniołów, który wielu z aniołów przeciągnął na swoją stronę. Wtedy właśnie doszło do upadku aniołów, którzy stali się wrodzy w stosunku do człowieka, bo nie chciały, by ten przebywał z Bogiem. Ci aniołowie, którzy nie przystali z Jutrzenką, pozostali przy Bogu, zintegrowały się, a swoją wolę nakierowały na wieczną służbę Bogu. I dziś świętujemy objednanie aniołów dobra, dni te nazywamy również synaksą, zgromadzeniem świętych aniołów.

Bracia i Siostry! Po pierwsze jako prawosławni chrześcijanie uczymy się tego, do czego prowadzi upadek. Widząc nieposłuszeństwo Dennyci i jego sług uświadamiamy sobie że grzech niesie śmierć dla człowieka, będącą jego największą przegraną. Po drugie, naśladujemy wierność Bogu ze strony dobrych aniołów, na czele z archaniołami Gabrielem i Michałem. Gdy ktoś mówi, że aniołowie nie istnieją naprawdę, gdy ktoś neguje ich autentyczne życie i działanie, ten jest bardzo daleki od prawdziwego chrześcijańskiego życia. Otóż nie nazywa się wtedy chrześcijaninem. Im bardziej człowiek zbliża się do Boga, tym bardziej rozumie i wierzy, że na tej drodze realnie towarzyszą mu święci aniołowie. Nie wolno w żadnym wypadku wyobrażać sobie ich wyglądu ani próbować ich zobaczyć, trzeba jednak wierzyć w ich obecność, wstawiennictwo i ochronę. Mając taką świadomość, wszyscy będziemy czuć się pewniej, ale i mniej będziemy grzeszyć, wiedząc, że aniołowie zapisują wszystkie nasze uczynki, myśli i słowa.

Bracia i Siostry! Pomódlmy się do nich, bo są i teraz z nami. Podziękujmy im za to, że chronili i to miejsce przez 75 lat jego istnienia, że byli ze wszystkimi tymi, którzy wierzyli, że bez Cerkwi nie można zbudować pełnowartościowego życia na ziemi i każdego dnia, bez względu na wszystko, wołajmy do naszego anioła stróża – „aszcze szto sohriszych, w preszedszuju nocz i den, pokryj mia w nastojaszczyj den i nocz i sochrani mia od wsiakaho iskuszenia protywnaho, da ne w kojem hrisi prohniwaju Boha i molysia za mia ko Hospodu da utwerdyt mia w strasi swojem i dostojno pokażet mia raba swojeja blahosty amiń”.

Po liturgii miał miejsce krestnyj hod (potrójne obejście wokół świątyni z czytaniem czterech ewangelii traktujących o Zmartwychwstaniu Chrystusa - co stanowi wyniesienie zawsze obecnej w Cerkwi paschalnej radości poza świątynię).

Wizyta naszego Archijereja była dla parafian w Michałowie bardzo ważna, bowiem wydarzenie to było obcowaniem z pełnią Cerkwi oraz zwieńczeniem jubileuszu 75-lecia istnienia parafii.

Po mnoholetstwi z pozdrowieniem do zebranych kapłanów oraz wiernych zwrócił się Arcybiskup Jerzy, podkreślając szczególną obecność aniołów w miejscu gdzie istnieje cerkiew, i ich obecność w trakcie Boskiej liturgii – której aniołowie odprawić nie mogą.

Słowa podziękowania dla naszego Władyki, zebranych kapłanów oraz wiernych wyraził ks. proboszcz, pokornie zauważając, iż jest wielkim cudem nasza liczna obecność w cerkwi w Michałowie w dzień święta, cerkwi, której miało nie być, wśród ludzi, którzy skazani byli 75 lat temu na zatracenie, na zagubienie, na zasymilowanie. Były dziesiątki punktów na Ziemiach Odzyskanych, w których wysiedlono w ramach Akcji Wisła prawosławnych rusinów – przetrwały tylko te ośrodki, w których odnowiono życie parafialne, gdzie zbudowano cerkwie, gdzie znaleźli się ludzie, którzy byli nie tylko sługami Bożymi, ale i narzędziami w rękach Jego świętej woli. Gdy kilka tygodni po wysiedleniu, swoją owczarnię odnalazł ks. Stefan Biegun, życie przesiedleńców skupione wokół cerkwi ułożyło się, bowiem to od ołtarza wychodzi porządek życia. Dla Cerkwi w Michałowie takim narzędziem w rękach Bożych był również świętej pamięci Michał Romaniak, który rozumiał, iż cerkiew to przede wszystkim ludzie noszący w sobie świętą tradycję, tradycję którą należy nauczać, ale i pielęgnować i przekazać następnym pokoleniom.

Proboszcz parafii pragnie wyrazić serdeczne podziękowania swoim parafianom, na czele ze starostą cerkiewnym Jerzym Kuzemczakiem, za zorganizowanie święta parafialnego. Spasy Chrystos.

Cofnij