X rocznica śmierci o. Bazylego Michalczuka - wspomnienia

Matuszka Walentyna Michalczuk , 06.11.2023

Śp. o. Bazyli Michalczuk w 1976 roku ukończył Prawosławne Seminarium Duchowne w Warszawie, a w późniejszych latach również Chrześcijańską Akademię Teologiczną. W tychże szkołach uzyskał gruntowne przygotowanie teologiczne do pełnienia posługi duszpasterskiej. Była to solidna, głęboka i rzetelna wiedza. W roku 1976, 15go sierpnia, przyjął święcenia na diakona, a 22go sierpnia na kapłana z rąk śp. metropolity Bazylego. 1 września rozpoczął posługę duszpasterską w Katedrze Prawosławnej we Wrocławiu. Była to wspaniała lekcja dla młodego kapłana. Ówczesny Arcybiskup wrocławsko-szczeciński, śp. Aleksy (Jaroszuk) ustawił poprzeczkę bardzo wysoko jeśli chodzi o znajomość ustawu cerkiewnego, kanonów, porządku liturgicznego czy też umiejętność głoszenia kazań. To owocowało w całej późniejszej posłudze kapłańskiej. Głoszenie kazań lub prelekcji np. w Klubie Inteligencji Katolickiej czy Klubach Seniora, głoszenie kazań podczas spotkań ekumenicznych czy polemiki z młodzieżą nigdy nie stanowiły problemu.

Śp. o. Bazyli, będąc wikariuszem, doraźnie obsługiwał liczne parafie w diecezji: Szczecin, Kożuchów czy też Słupsk. Na stałe natomiast obsługiwał Lipiny Odrzańskie i pełnił obowiązki proboszcza w Jeleniej Górze. Należy wspomnieć, iż w Lipinach doprowadził do końca budowę cerkwi, którą konsekrował w stanie wojennym śp. metropolita Bazyli, opiekujący się wówczas diecezją wrocławsko-szczecińską po śmierci władyki Aleksego.

Ojciec Bazyli Michalczuk pomagał w posłudze kapłańskiej w Jeleniej Górze, gdy ówczesny proboszcz, śp. o. Stefan Biegun był poważne chory. Był to wspaniały duszpasterz z ogromną wiedzą, pionier prawosławia na ziemiach zachodniej Polski po wywózce ludności prawosławnej w ramach akcji Wisła. Zawsze pogodny, uśmiechnięty i dobroduszny. Ojciec Bazyli był zawsze serdecznie goszczony w domu Ojca Stefana przez córkę, śp. Raisę. Ten kontakt i sympatia zachowały się na zawsze.

Śp. Raisa Biegun bardzo pomogła w późniejszych latach, tj. w czasie budowy cerkwi w Gorzowie Wielkopolskim. Powtarzała, że jest dozgonnie wdzięczna za posługę ojcu Bazylemu w trudnym dla nich czasie i bardzo doceniała fakt, iż Ojciec Bazyli był zawsze, kiedy była taka potrzeba. Nie bacząc na własne zmęczenie jechał po nabożeństwie paschalnym z Lipin do Jeleniej Góry (135 km) by i tam rozległo się radosne Chrystos Woskresie! Z uwagi na to, że jeździł często do licznych parafii, zwykł żartować, że jego samochód już jedzie sam znając trasy „na pamięć”. Dekretem śp. Władyki Jeremiasza z dnia 23.03.1984 roku śp. o. Bazyli został mianowany proboszczem Parafii Prawosławnej pw. Narodzenia Przenajświętszej Bogarodzicy w Gorzowie Wielkopolskim oraz Parafii Prawosławnej pw. Zaśnięcia Przenajświętszej Bogarodzicy w Barlinku. W Gorzowie należało się zmierzyć z wyzwaniem, jakim była budowa cerkwi, domu parafialnego i dzwonnicy. W Barlinku zaś należało zrobić wszystko, by zabytkowy budynek cerkwi nie popadał w ruinę.

Pierwszym gospodarzem gorzowskiej cerkwi był śp. o. Afanasij (Sienkiewicz), który rozpoczął organizowanie życia parafialnego w roku 1962. Ponieważ wcześniej wyznawcy prawosławia jeździli do Barlinka, Szczecina lub do Poznania na nabożeństwa, o. Afanasij doprowadził do przystosowania obiektu mieszkalnego na potrzeby sprawowania nabożeństw. Obiekt służył społeczności i dwóm batiuszkom podczas wspólnych modlitw do roku 1995, tj. do czasu konsekracji nowej cerkwi. Manach wziął udział w uroczystościach poświęcenia nowego obiektu. Odszedł do Boga Ojca 30.01.1996 roku. W pamięci pozostanie jako człowiek pomocny i życzliwy.

Od czasu przyjazdu młodego wówczas księdza Bazylego do Gorzowa, rozpoczęły się przygotowania do budowy cerkwi. Za symboliczną złotówkę parafia otrzymała piękny, duży plac przy ulicy Kostrzyńskiej. Wielkie słowa wdzięczności należą się ówczesnemu dyrektorowi Wydziału do spraw wyznań w Urzędzie Wojewódzkim. Dzięki usilnym staraniom śp. o. Bazylego udało się pozyskać kamienice przeznaczone do rozbiórki zdobywając tym sposobem cegły na budowę, czy też kupować inne materiały budowlane, które wówczas były reglamentowane.

Ogromna i nieoceniona dla naszej parafii była pomoc śp. Władyki Jeremiasza. Dotyczyła ona różnych aspektów: duchowego oraz materialnego. Przez okres budowy często gościliśmy Władykę i stale czuliśmy ojcowską opiekę. Zawsze uśmiechnięty, pogodny, z dobrym słowem i mądrymi radami. W najtrudniejszych momentach Ekscelencja potrafił pocieszyć i wskazać, jak na daną sprawę powinien spoglądać chrześcijanin. Duży wkład w nową cerkiew wniósł też o. Leoncjusz Tofiluk. Pod Jego kierunkiem zaprojektowano i wykonano ikonostas, a ikony napisano w Szkole Ikonograficznej w Bielsku Podlaskim.

Słowa podziękowań kierujemy też do o. archimandryty Jerzego (Siewiereniuka) z Klasztoru w Jabłecznej. Po śmierci o. Bazylego prowadził nabożeństwa w Gorzowie, opiekował się i wspierał osieroconą parafię. Był dla nas bardzo pomocny w tym trudnym czasie.

Należy ciepło wspomnieć 99 letnią Panią Ludmiłę Żołnierkiewicz. Przez okres 30-letniej posługi o. Bazylego i również wcześniej, pracowała dla dobra cerkwi sprzedając świece, przyjmując zapiski itp. Była zawsze w cerkwi, nie zważając na własne sprawy czy też zdrowie.

Śp. Miron Gaborek był przez wiele lat starostą w gorzowskiej Parafii. Inicjował wiele prac. Angażował się całym sercem w życie społeczności. Pomagał i doglądał budowy cerkwi będąc każdego dnia na budowie razem z o. Bazylim.

Nieocenionym wsparciem dla nas i Parafii był też śp. Andrzej Hnatyszak, psałomszczyk, który przez 30 lat naszej wspólnej posługi tylko raz nie mógł być na nabożeństwie w roboczy dzień. Zostanie w naszej wdzięcznej pamięci jako człowiek niezawodny, pokorny, cichy i uczynny oraz zaangażowany całym sercem w życie cerkwi.

W trudnych momentach gorzowskiej parafii Państwo Nika i Janusz Kwiecień wsparli śpiewem naszą społeczność. Przyjeżdżali przez wiele miesięcy ze Szczecina, nie zważając na odległość i nie bacząc na własne sprawy i obowiązki.

Na zaproszenie proboszcza, śp. o. Bazylego, w maju 2005 roku z Ukrainy przyjechał Pan Aleksander Lewczyszyn. Został mianowany dyrygentem chóru cerkiewnego. Mimo licznych trudności i własnej pracy zawodowej, powołał do życia chór Sotiria. Przez 8 lat, do śmierci proboszcza, modlono się wspólnie z o. Bazylim. Chór się nadal rozwija i ubogaca nabożeństwa w gorzowskiej cerkwi oraz prezentuje się szerokiej społeczności świeckiej, dzięki występom również poza obiektem sakralnym.

Życie parafii obfitowało w różne wydarzenia, dobre i trudniejsze. Przez blisko 30 lat naszej posługi (zabrakło 4 miesięcy do równiej rocznicy), spotykaliśmy liczne wyrazy wsparcia i pomocy fizycznej, finansowej i każdej innej. Nie sposób wspomnieć tu wszystkich osób serdecznych i oddanych życiu parafialnemu. Można jedynie życzyć Błogosławieństwa Bożego na kolejne lata ich życia i podziękować słowami SPASI HOSPODI. Tym zaś, kogo Pan powołał przed Swoje oblicze WIECZNAJA PAMIAT.

Śp. o. Bazyli Michalczuk był też proboszczem parafii Prawosławnej w Barlinku (35 km od Gorzowa). Po śmierci pierwszego proboszcza, śp. o. Eugeniusza Protasiewicza, w latach 70-tych parafią opiekowali się duchowni z sąsiednich parafii. W międzyczasie znacząco zmniejszyła się też liczebność wiernych. Barlinecką wspólnotę parafialną tworzyły osoby, które przybyły w ramach akcji Wisła z Kijowca wraz z duchownym. Część z tych osób później wróciła w swoje rodzinne strony.

Budynek, w którym mieści się cerkiew, jest zbudowany na podmokłym terenie i w obszarze wilgotnego klimatu. To niekorzystnie wpływa na stan obiektu, tj. zaadoptowanej ewangelickiej kaplicy. Dodatkowo, mała garstka wiernych nie była w stanie samodzielnie podjąć się kosztowych prac remontowych budynku. Należało zatem zadbać o to, by cerkiew nie ulegała dalszemu niszczeniu.

W 1998 roku o. Bazyli wraz z 20 rodzinami rozpoczął remont. Zmieniono pokrycie dachu, wymieniono tynki, okna i podłogę. Zakupiono prestoł, żertwiennik i szaty liturgiczne. W kolejnych latach pracownie konserwacji zabytków w Warszawie, Szczecinie i Poznaniu dokonały renowacji ikon, a sam obiekt został wpisany do rejestru zabytków. Zwieńczeniem tego wysiłku była konsekracja cerkwi przez śp. Władykę Jeremiasza w 1991 roku. Wówczas to Władyka powiedział, że satysfakcja i radość jest tym większa, że tak kosztowny remont parafia przeprowadziła samodzielnie, bez ogólnopolskich kolekt. Po wielu latach cerkiew wymagała jednak gruntownego remontu. Tego ogromnego trudu podjął się energiczny, operatywny ksiądz Jarosław Biryłko.

Po śmierci o. Bazylego to ksiądz Jarosław został proboszczem parafii barlineckiej (oprócz Stargardu). Dzięki Jego zaangażowaniu cerkiew i otoczenie zostały doprowadzone do należytego stanu. Cieszy się oko i raduje się serce, że trud poprzedników nie poszedł na marne, co docenił Jego Ekscelencja Arcybiskup Jerzy w ciepłych słowach podczas konsekracji pięknego obiektu. Poświęcenia cerkwi dokonał w dniu 5.06.2021 roku JE. Metropolita Sawa w asyście duchowieństwa.

Należy wspomnieć oddanie i pracę w tejże cerkwi wieloletniego psałomszczyka, śp. Mikołaja Drobotko. Był on zawsze obecny, czytał, śpiewał i pomagał do końca swoich dni. Państwo Jakubczakowie, z otwartym sercem zaś gościli o. Bazylego po nabożeństwie i lekcjach religii dla młodych prychożan. Wiedza przekazywana przez proboszcza zaowocowała tym, że kolejne pokolenie czyta i śpiewa w cerkwi do dziś. To wzór postawy godnej naśladowania jeśli chodzi o to, jak młodzież umiejętnie włączać w życie cerkwi w tych trudnych czasach.

Od 1997 roku śp. o. Bazyli był dziekanem okręgu szczecińskiego. Starał się sumiennie wywiązywać z tych obowiązków. Zawsze służył radą i pomocą młodszym duchownym. Wspomnianego wyżej o. Jarosława i o. Michała Kowala traktował jak synów, gdy nasze dzieci wyfrunęły z gniazda. Cieszy fakt, iż o. Michał Kowal doprowadził do końca budowę cerkwi i plebanii w Słubicach.

O. Bazyli starał się wspierać podczas licznych wyzwań, jakie towarzyszą takiemu dziełu. Konsekracja została dokonana w dniu 10.06.2023 roku przez JE. Arcybiskupa Jerzego.

Szczególne słowa wdzięczności kierujemy do Ojca Spirydona (Kuziaka) z Wrocławia i Ojca Andrzeja Jaroszuka ze Żmigrodu za ich modlitewną pamięć o o. Bazylim. Serdeczne SPASI HOSPODI także dla matuszki Marii Jaroszuk wraz z dziećmi, Anastazją i Sergiuszem, za ubogacenie śpiewem i posługą Św. Liturgii i panichidy na cmentarzu przy grobie o. Bazylego w 10-tą rocznicę i we wcześniejszych latach.

Wszystkim duchownych, którzy w modlitwach pamiętają o śp. o. Bazylim, SPASI HOSPODI.

Matuszka Walentyna Michalczuk z dziećmi i wnukami

WIECZNAJA PAMJAT’ O. Wasilij

Cofnij