Niedziela XXIV po Pięćdziesiątnicy

ks. Igor Habura, 21.11.2023

W XXIV Niedzielę po Pięćdziesiątnicy Boskiej Liturgii we wrocławskiej katedrze przewodniczył Jego Ekscelencja Najprzewielebniejszy Jerzy Arcybiskup Wrocławski i Szczeciński. W trakcie nabożeństwa zabrzmiało czytanie Świętej Ewangelii wg Świętego Apostoła i Ewangelisty Łukasza (Łk 8, 41-56):

“W owym czasie do Jezusa przyszedł człowiek, imieniem Jair, który był przełożonym synagogi. Upadł Jezusowi do nóg i prosił Go, żeby zaszedł do jego domu. Miał bowiem córkę jedynaczkę, liczącą około dwunastu lat, która była bliska śmierci. Gdy Jezus tam szedł, tłumy napierały na Niego. A pewna kobieta od dwunastu lat cierpiała na upływ krwi; całe swe mienie wydała na lekarzy, a żaden nie mógł jej uleczyć. Podeszła z tyłu i dotknęła się frędzli Jego płaszcza, a natychmiast ustał jej upływ krwi. Lecz Jezus zapytał: Kto się Mnie dotknął? Gdy wszyscy się wypierali, Piotr powiedział: Mistrzu, to tłumy zewsząd Cię otaczają i ściskają. Lecz Jezus rzekł: Ktoś się Mnie dotknął, bo poznałem, że moc wyszła ode Mnie. Wtedy kobieta, widząc, że się nie ukryje, zbliżyła się drżąca i upadłszy przed Nim opowiedziała wobec całego ludu, dlaczego się Go dotknęła i jak natychmiast została uleczona. Jezus rzekł do niej: Córko, twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju! Gdy On jeszcze mówił, przyszedł ktoś z domu przełożonego synagogi i oznajmił: Twoja córka umarła, nie trudź już Nauczyciela! Lecz Jezus, słysząc to, rzekł: Nie bój się; wierz tylko, a będzie ocalona. Gdy przyszedł do domu, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, oprócz Piotra, Jakuba i Jana oraz ojca i matki dziecka. A wszyscy płakali i żałowali jej. Lecz On rzekł: Nie płaczcie, bo nie umarła, tylko śpi. I wyśmiewali Go, wiedząc, że umarła. On zaś ująwszy ją za rękę rzekł głośno: Dziewczynko, wstań! Duch jej powrócił, i zaraz wstała. Polecił też, aby jej dano jeść. Rodzice jej osłupieli ze zdumienia, lecz On przykazał im, żeby nikomu nie mówili o tym, co się stało”

Po wysłuchaniu czytania ze słowem do zebranych wiernych zwrócił się Arcybiskup Jerzy. Ekscelencja rozpoczął swoją homilię od stwierdzenia że dzisiejsza Ewangelia bardzo często wzbudza w nas swoisty sprzeciw, który akceptujemy tylko dlatego, że z góry wiemy jak się ona zakończy. Gdybyśmy nie znali finału opisanych wydarzeń zapewne oburzylibyśmy się zwlekaniem Chrystusa w udaniu się do domu Jaira. Oto umiera dziewczynka a Jezus zajmuje się rozmowami z innymi ludźmi, wchodzi w tłum, uzdrawia kobietę chorą na krwotok, rozmawia z nią nie śpiesząc się. Chrystus specjalnie odwraca kolejność uzdrowień, aby pokazać nam że to On decyduje o kolejności, o sposobie, o miejscu, o tym czy w ogóle trzeba. W tym przypadku obrał sposób który nie mieści się w logice człowieka, ponieważ się spóźnia i doprowadza do śmierci dziewczynki. Chrystus w tej Ewangelii okazuje się po raz kolejny być Królem życia i śmierci, ponieważ nie jest ważne czy przyjdzie przed śmiercią czy po śmierci, dlatego że dla Niego jako Bogoczłowieka nie miało to żadnego znaczenia bo był w stanie uczynić cud w każdym przypadku. Dzisiejsza Ewangelia uczy nas pokory przed Bogiem. Prośmy, błagajmy, módlmy się ale na końcu pamiętajmy o słowach z modlitwy Pańskiej “Bądź wola Twoja”.

Podczas nabożeństwa wierni tradycyjnie tłumnie przystąpili do misteriów spowiedzi oraz eucharytii.

Boską Liturgię śpiewem upiększył chór katedry pod dyr. Piotra Kuropki.

Cofnij