3 listopada J.E. Arcybiskup Wrocławski i Szczeciński Jerzy przewodniczył Świętej Liturgii we wrocławskiej katedrze. Hierarsze asystowali ks. Konstanty Marczyk, ks. Aleksander Konachowicz oraz protodiakon Mieczysław Oleśniewicz. Podczas nabożeństwa śpiewał chór pod dyrekcją dr. Piotra Kuropki.
XX niedziela po Pięćdziesiątnicy poświęcona jest przypowieści Jezusa Chrystusa ”O bogaczu i Łazarzu”. W słowie do wiernych ks. Aleksander Konachowicz ukazał tragedię dwóch osób. Ta tragedia wynikała z ich statusu społecznego. Jeden opływający w dostatku i bogactwie, nie liczący się z nikim i z niczym, każdy dzień spędza na pysznych ucztach i hulankach. Jakże odmienna jest rola drugiego - biedaka, który nie dość, że żyje w niebywałej biedzie leżąc przy bramie do posesji bogatego, to na dodatek cierpi na nieuleczalną chorobę ujawniającą się poprzez ociekające strupy i krosty, które zwilżają od czasu do czasu swoją śliną błąkające się psy. Wkrótce obaj umierają. Jednak duszę biedaka - Łazarza niosą aniołowie na łono Abrahama, a bogaty zostaje pochowany tradycyjnie z należną czcią. Po śmierci ich role diametralnie się odwracają. Ten, który cieszył się niebywałym dostatkiem za życia ziemskiego, jest teraz pogrążony w ogniu piekielnym i prosi o pomoc dla siebie i swoich bliskich, ale nie Łazarza, bo to byłoby wielkim poniżeniem jego godności, lecz Abrahama - nazywając go ojcem.
Jak bardzo często ciężko jest każdemu z nas współczesnych jest utożsamić się z którymś z tych dwóch osób. Za wszelką cenę nie chcemy być w sytuacji w jakiej znalazł się Łazarz. Wyrzekamy się wszelkiego cierpienia i życiowej udręki, nawet narzekamy na wszystkich i wszystko, kiedy one nas dotykają. Ale kiedy nam się dobrze powodzi, jesteśmy syci i bogaci, przez wszystkich doceniani i poważani, często zapominamy o tych, którzy w tym czasie tak bardzo nas potrzebują, o czym niejednokrotnie przypomina nam Jezus Chrystus w Swoim ewangelicznym Słowie.